Witamina C – kwas askorbinowy jest substancją rozpuszczalną w wodzie, której brak w organizmie wywołuje szkorbut czyli gnilec, zmniejsza się odporność organizmu na infekcje, opóźnia się gojenie ran oraz zwiększa się skłonność do krwawień. Niedobory witaminy C sprzyjają wystąpieniu próchnicy zębów, paradontozie, chorobom alergicznym. Witamina C to także znany przeciwutleniacz czyli antyoksydant przeciwnowotworowy.
Człowiek, w odróżnieniu od innych ssaków nie potrafi samodzielnie syntetyzować witaminy C – całe zapotrzebowanie musi być dostarczone wraz z pokarmem.
Jedną z najważniejszych funkcji witaminy C jest funkcja antyrodnikowa – jest jednym z najsilniejszych przeciwutleniaczy, wychwytującym krążące w organizmie wolne rodniki, które uszkadzają nić DNA i inicjują proces nowotworowy. Dlatego bardzo ważna jest odpowiednia ilość witaminy C w diecie jako istotnego czynnika przeciwnowotworowego.
Jest wiadome, że stosowanie podwyższonych dawek witaminy C nawet do ok.10 000-15 000 mg (1-1,5 gr.) sprzyja szybszemu zdrowieniu i zwalczaniu infekcji głównie dróg oddechowych. Ale co niektórzy by powiedzieli, gdyby zastosować dawkę 7,5g i to w dodatku dożylnie? Pionierem w stosowaniu dużych dawek witaminy C był Linus Pauling-laureat nagrody Nobla w 1954 roku w dziedzinie chemii i w 1962 roku nagrody,pokojowej.
Ze względu na swoje poglądy na temat stosowania wysokich dawek witaminy C Pauling miał wielu zaciekłych wrogów wśród naukowców, którzy uważali, że tak wysokie dawki są szkodliwe dla ludzkiego organizmu.
Ze względu na swoje poglądy na temat stosowania wysokich dawek witaminy C Pauling miał wielu zaciekłych wrogów wśród naukowców, którzy uważali, że tak wysokie dawki są szkodliwe dla ludzkiego organizmu.
Główny i decydujący wpływ witamina C wywiera na układ odpornościowy czyli immunologiczny(RZS!). Powoduje ona wzrost produkcji immunoglobulin czyli białek odpornościowych, interferonu oraz spadek histaminy. Dzięki wzrostowi białek odpornościowych organizm szybciej walczy z drobnoustrojami i infekcją. Poprzez spadek histaminy zmniejsza się przekrwienie skóry i błon śluzowych, zmniejsza się katar i stan zapalny, co ma znaczenie również w alergiach. Bardzo obiecujące wyniki dają badania nad podawaniem witaminy C w chorobach nowotworowych, a zwłaszcza u pacjentów po chemioterapii i naświetlaniach – lepiej tolerowali oni sam proces leczenia choroby nowotworowej niż pacjenci, którzy nie otrzymywali kuracji witaminą C.
Efekt korzystnego wpływu witaminy C w chorobach reumatycznych udokumentował japoński lekarz Kodama, stwierdzając, że po dożylnym podaniu wysokich dawek witaminy 1x w tygodniu zmniejszyły się u jego pacjentów objawy stanu zapalnego – obrzęki stawów, nastąpiła redukcja bólu, co pozwalało na zmniejszenie dawek leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych. Nie było też potrzeby stosowania sterydów.
Witamina C występuje w roślinach w postaci kwasu askorbinowego – formy najbardziej odpornej na utlenianie. Rozpuszczalna w wodzie i alkoholu, ulega rozpadowi podczas długotrwałego gotowania, częściowo podczas suszenia roślin, wrażliwa na tlen z powietrza oraz światło.
Naturalna witamina C
Kwas L-askorbinowy pobudza utlenianie i oddychanie komórkowe oraz odgrywa ważną rolę w metabolizmie cukrów, kwasów tłuszczowych i aminokwasów; jest niezbędna do produkcji kolagenu i tworzenia kości oraz powstania energii. Witamina C to substancja bezpieczna i na wiele sposobów niezmiernie dobroczynna zarówno dla ciała jak i dla mózgu. Jej potencjał w zapobieganiu i leczeniu autyzmu został zaledwie ‘muśnięty’. W mózgu witamina C zgromadzona jest w wielkich ilościach, jednakże wciąż nie rozumiemy dokładnej roli, jaką odgrywa w jego funkcjonowaniu.
Nie trzeba rozumieć biochemii witaminy C, ażeby wiedzieć, że substancja ta ma dla funkcjonowania mózgu znaczenie kluczowe. Najwcześniejszymi objawami deficytu witaminy C są zmieszanie i depresja. Witamina C polepsza funkcje poznawcze, na co pokazują lepsze wyniki IQ u dzieci w normie i u dzieci z zespołem Downa. Inne badania wskazują również na poprawę wyników EEG i polepszoną czujność. W wyniku serii znakomicie wykonanych badań Hoffer i Osmond wykazali, że witamina C jest również efektywna w leczeniu schizofrenii. Ale obrona przed zarazkami jest tylko jedną z wielu ról, jakie witamina C odgrywa w organizmie.
Naturalna witamina C
Kwas L-askorbinowy pobudza utlenianie i oddychanie komórkowe oraz odgrywa ważną rolę w metabolizmie cukrów, kwasów tłuszczowych i aminokwasów; jest niezbędna do produkcji kolagenu i tworzenia kości oraz powstania energii. Witamina C to substancja bezpieczna i na wiele sposobów niezmiernie dobroczynna zarówno dla ciała jak i dla mózgu. Jej potencjał w zapobieganiu i leczeniu autyzmu został zaledwie ‘muśnięty’. W mózgu witamina C zgromadzona jest w wielkich ilościach, jednakże wciąż nie rozumiemy dokładnej roli, jaką odgrywa w jego funkcjonowaniu.
Nie trzeba rozumieć biochemii witaminy C, ażeby wiedzieć, że substancja ta ma dla funkcjonowania mózgu znaczenie kluczowe. Najwcześniejszymi objawami deficytu witaminy C są zmieszanie i depresja. Witamina C polepsza funkcje poznawcze, na co pokazują lepsze wyniki IQ u dzieci w normie i u dzieci z zespołem Downa. Inne badania wskazują również na poprawę wyników EEG i polepszoną czujność. W wyniku serii znakomicie wykonanych badań Hoffer i Osmond wykazali, że witamina C jest również efektywna w leczeniu schizofrenii. Ale obrona przed zarazkami jest tylko jedną z wielu ról, jakie witamina C odgrywa w organizmie.
Jak duża może być zatem bezpieczna dawka witaminy C ? Bardzo duża.
Robert Cathcart, ekspert w tej dziedzinie, zaproponował na określenie bezpiecznej dawki metodę tzw. „tolerancji jelitowej”. Należy po prostu przyjmować każdego dnia coraz to większą ilość witaminy C, aż organizm osiągnie stan nasycenia. Powyżej poziomu nasycenia witamina C staje się środkiem przeczyszczającym. W przypadku większości zdrowych ludzi dobrze tolerowana dawka mieści się w granicach od 10 (10 000 mg) do 15 (15 000 mg) gramów na dzień. Kiedy zaczynamy chorować nasz organizm potrzebuje więcej witaminy C i nasza „tolerancja jelitowa” może wzrosnąć do 30 lub 100, a nawet więcej gramów/dzień. Zdaniem Cathcarta i innych specjalistów, zwiększenie przyjmowania witaminy C w czasie choroby drastycznie skraca czas jej trwania. Chorzy na mononukleozę zakaźną pacjenci Cathcarta zaczynali normalnie funkcjonować już po kilku dniach przyjmowania 200 g witaminy C dziennie (aplikowanej doustnie lub domięśniowo), podczas gdy pacjenci innych lekarzy musieli być hospitalizowani przez kilka tygodni. Większość przypadków wirusa Ebola i z Marburga, ptasiej grypy, i gorączki zachodniego Nilu jak wszystkich ostrych i zakażeń mogą być leczone lub zaleczone wielokrotnymi dawkami askorbinianu sodu (witamina C aplikowana dożylnie). Dzieje się tak, ponieważ wszystkie te choroby powodują objawy i zabijają z powodu ogromnej ilości wolnych rodników. Witamina C (akorbinian) jako silny antyoksydant oczyszcza komórki z wolnych rodników, działając poprzez dostarczanie elektronów neutralizujących duże ilości wolnych rodników powodujących te choroby. Kluczowym zagadnieniem i zagadnieniem pomijanym nawet przez naukowców najbardziej zorientowanych w tematyce żywieniowej jest to, że przy pomocy większości antyoksydantów pochłaniających wolne rodników, elektrony wchłaniane w zwykłych, a nawet dużych dawkach są minimalne, a większość elektronów jest dostarczana przez proces metaboliczny u pacjenta. Te procesy są niestety lawinowe pod względem szybkości. Ilekroć pojawiają się objawy stanu zapalnego tempo, w jakim organizm może dostarczyć korzystne elektrony zostaje przekroczone. Witamina C jest jedynym czynnikiem zwalczającym wolne rodniki, który możemy przyswoić w dużych ilościach. Jest niezbędna do dostarczenia tej liczby elektronów, która zneutralizuje te ogromne ilości wolnych rodników, jakie są wytwarzane w większości chorób. Jednakże w przypadku Eboli, Marburga, gorączki zachodniego Nilu i ptasiej grypy, te ilości wolnych rodników, jakie są wytwarzane w tych procesach chorobowych, są za duże nawet dla dużych doustnych dawek witaminy C (kwasu askorbinowego). Ilość elektronów w askorbinianie sodu, która może być tolerowana dożylnie jest nawet większa niż elektronów w kwasie askorbinowym tolerowanym doustnie. Dlatego też, w tych ciężkich przypadkach niezbędne jest dostarczenie wystarczającej ilości elektronów przy pomocy askorbinianu sodu podanego dożylnie. Mówiąc wprost, wszystkie te informacje muszą być chowane w tajemnicy przed opinią publiczną, ponieważ mogłoby się stać oczywistym dla każdej myślącej osoby, że skoro witamina C może leczyć Ebole, Marburg, gorączkę zachodniego Nilu i ptasią grypę, to co w przypadku innych chorób zakaźnych i stanów zapalnych?
Jest to powodem, dla którego wyleczenie polio przez dr med. FrederikKlennera opublikowane w 1949 roku było trzymane w tajemnicy.
Jeżeli każdy wiedziałby, jak używać dużych dawek witaminy C doustnie i dożylnie, byłoby to finansową katastrofą dla przemysłu farmaceutycznego.
Dr hab. Linus Pauling był absolutnym fascynatem witaminy C. Za swoje entuzjastyczne poglądy na temat tej witaminy, przez całe dziesięciolecia był poddawany ostrej, niezasłużonej krytyce.
Donosił on bowiem, że witamina C jest niezbędna w organizmie dla prawidłowego przebiegu procesów fagocytozy (pochłaniania drobnoustrojów chorobotwórczych przez białe krwinki). Krwinki odżywione witaminą C działają energicznie, a te o niskim stężeniu witaminy C reagują niemrawo. Prawdopodobnie największa pogarda spotkała jego wczesne prace poświęcone antyrakowemu działaniu tej witaminy. Na próżno publikował dowody potwierdzające swoją teorię – lekarze alopaci ani o krok nie ruszyli się z wygodnie okopanych pozycji odrzucających świadectwo o potencjale witamin jako środków leczniczych. Na szczęście od jakiegoś czasu sytuacja zaczęła się zmieniać na korzyść zwolenników poglądów Paulinga
Jest to powodem, dla którego wyleczenie polio przez dr med. FrederikKlennera opublikowane w 1949 roku było trzymane w tajemnicy.
Jeżeli każdy wiedziałby, jak używać dużych dawek witaminy C doustnie i dożylnie, byłoby to finansową katastrofą dla przemysłu farmaceutycznego.
Dr hab. Linus Pauling był absolutnym fascynatem witaminy C. Za swoje entuzjastyczne poglądy na temat tej witaminy, przez całe dziesięciolecia był poddawany ostrej, niezasłużonej krytyce.
Donosił on bowiem, że witamina C jest niezbędna w organizmie dla prawidłowego przebiegu procesów fagocytozy (pochłaniania drobnoustrojów chorobotwórczych przez białe krwinki). Krwinki odżywione witaminą C działają energicznie, a te o niskim stężeniu witaminy C reagują niemrawo. Prawdopodobnie największa pogarda spotkała jego wczesne prace poświęcone antyrakowemu działaniu tej witaminy. Na próżno publikował dowody potwierdzające swoją teorię – lekarze alopaci ani o krok nie ruszyli się z wygodnie okopanych pozycji odrzucających świadectwo o potencjale witamin jako środków leczniczych. Na szczęście od jakiegoś czasu sytuacja zaczęła się zmieniać na korzyść zwolenników poglądów Paulinga